Brexit to sprawa bardzo istotna z polskiego punktu widzenia. Jeżeli dojdzie do porozumienia, to my tych konsekwencji rozstanie się z Wielką Brytanią, jako Polacy, członkowie kraju unijnego, nie odczujemy w większej skali. Ale gdyby do porozumienia nie doszło, gdyby był to tzw. twardy Brexit, to można powiedzieć, choćby na przykładzie Bydgoszczy z czym możemy mieć do czynienia. Po pierwsze, po jakimś czasie mogą pojawić się kłopoty z dotarciem do Wielkiej Brytanii i pojawi się problem wiz. Każdej doby na wyspy dociera około 1500 tirów z Polski. Gdyby była to granica twarda między Unią Europejską a Wielką Brytanią, gdyby były odprawy celne, fitosanitarne, to przecież to wszystko będzie zatkane.
Skutki odczuje też bydgoskie lotnisko, z którego większość lotów to są loty na teren Wielkiej Brytanii. W przypadku twardego Brexitu nie ma porozumienia między Wielką Brytanią a Unią, jeżeli chodzi o swobodę lotów, i trzeba by od nowa negocjować osobne porozumienie. Nie wiem, czy to by nie zahamowało kursów do i z Bydgoszczy do Wielkiej Brytanii.
Tylko na tym małym wycinku widać, że wyjście z UE będzie trudne dla Wielkiej Brytanii, ale niestety, my możemy odczuć tego skutki. Czasami słyszę taką tezę, że nic właściwie się nie stało, że to problem Brytyjczyków i to jest problem Unii.
My jesteśmy jednym z ważniejszych państw Unii, a dodatkowo mamy wyjątkowo silne więzy z Wielką Brytanią. Przypominam, że tam pracuje, mieszka milion Polaków. Mamy rozliczne interesy, jest wymiana towarowa, transport i jeżeli to nie zostanie uregulowane, to odczujemy skutki. Na pewno one będą złe.
Janusz Zemke, Gazeta Pomorska 18 grudnia 2018 r.